Maj.
Ciepłe dni, pierwsze burze, letni deszcz. Właśnie kończy się jeden z
ładniejszych dni w tym miesiącu. Siedzę na schodach w starej kamienicy i
spoglądam w niebo, które powoli czerwienieje. W telefonie leci Rychu Peja. Może
nie lubię go jakoś specjalnie, ale ta piosenka jest jedną z moich ulubionych. Szkoła życia po prostu wpadła mi w ucho.
Jutro
znowu muszę iść do szkoły, znowu muszę udawać, że lubię chłopaków i dziewczyny
z mojego „kochanego” profilu. Znowu nałożę na twarz maskę obojętności. Będę
udawać, że obchodzi mnie los pieska jednej z koleżanek, że przejmuję się
kolejną jedynką.
Znów
podejdę do przyjaciela, który będzie zmęczony po kolejnym treningu i wysłucham
jego opowieści. Każę mu pozdrowić chłopaków. A na koniec dnia pewnie coś
wywinę, bo dawno nie miałam nic zepsutego. Taki już mój marny żywot w tym
mieście zwanym Jastrzębiem – Zdrój. Po prostu ja – Justyna.
Od autorki: Oto kolejna historia. Znów pewnie zacznę i zgubię wenę... Postaram się, aby tak się nie stało.
Następne rozdziały powinny ukazać się jakoś w czerwcu.
Chcecie być powiadamiane o nowościach? :) ---> odsyłam do odpowiedniej zakładki :D
Chcecie być powiadamiane o nowościach? :) ---> odsyłam do odpowiedniej zakładki :D
Mam nadzieję, że się spodoba ;*
Przyjaciel to na pewno Kuba :) Ale może Justyna powinna mu powiedzieć o tym, jak się czuje. Długo nie idzie trzymać tego wszystkiego w sobie. Pisz i dawaj kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jest świetnie. I coś czuję, że będzie to kolejne niesamowite opowiadanie spod twojej ręki. ;] A tu oto w takim krótkim prologu przedstawiłaś całe życie licealistów.
OdpowiedzUsuńNie chcę następnych rozdziałów w czerwcu. Ja chcę je teraz :3 Ale będę cierpliwa. Buziaki ;*
Jeśli będziesz miała czas to zapraszam serdecznie, będzie mi bardzo miło: http://grasz-wygrywasz.blogspot.com/
Ciekawie się zaczyna.. Zaciekawiłaś mnie. ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
Pozdrawiam.
Justyno, zazdroszczę ci takiego przyjaciela, jakim jest Kuba. To co, że jakaś jedynka, to co, że koleżanka zawraca dupę swoim pieskiem. Mając kogoś takiego przy boku, nawet w najbardziej dennych momentach chce się żyć. :D
OdpowiedzUsuńKubuś, Kubuś, Kuuubuś. *.*
Achh <3 Prolog cudowny ci wyszedł. Już nie mogę doczekać się na więcej. Kuby się nie spodziewałam ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Prolog zachęcający do dalszego czytania ;) Będę stale zaglądać :)
OdpowiedzUsuńUdawanie kogoś, kimś się nie jest, ostatnio często spotykany jest w tym naszym realnym świecie. Nakładamy maskę, byle przetrwać i jesteśmy w tym tak doskonali, że przychodzi to wszelkie pojęcie. ;) Mam nadzieję, że Justyna odnajdzie siebie, może dzięki przyjacielowi? ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! ;)
Buziaki, Happiness ;*
Tobie się należy kopniak w tyłek, bo ja prawie szoku doznałam, jak zobaczyłam nagłówek. Huehuehue. Poczekam tu sobie :)
OdpowiedzUsuńTo ja poczekam cierpliwie do czerwca, bo bardzo mnie zaciekawiłaś samym prologiem :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń