Ile razy
miałeś do czynienia z hipokrytami? Ile razy ktoś, kto zarzekał się, że ci
pomoże odwracał się plecami w najgorszym momencie? Ile razy byłeś otoczony
fałszywymi przyjaciółmi nastawionymi tylko na zysk? Jak wiele razy straciłeś
ich, bo wyraziłeś swoje zdanie?
Kolejny
dzień w szkole. Kolejne stresy związane z przedmiotami. Koniec roku zbliża się
wielkimi krokami. Trzeba poprawiać oceny. Trzeba wiele zrobić, by zadowolić
nauczycieli, rodziców. Trudno jest nauczyć się na sprawdziany z dziesięciu
przedmiotów. Do jasnej cholery, przecież to moje życie, do którego nikt nie
powinien ingerować. Nikt nie powinien mówić mi, co powinnam zrobić.
Nikt tego
życia za mnie nie przeżyje, a najwięcej takich filozofów jest właśnie w szkole.
Głównie to nauczyciele, ci starsi „wszystkowiedzący” a reszta to mamusia i
tatuś. Fałszywa przyjaciółka? Jest tylko wtedy, gdy czegoś chce. Na przykład
opowiedzieć o kolejnych sukcesach w nauce. Mam dość. Sądziłam, że mogę na niej
polegać, że jest inna. Cały czas mówiła o sobie. Od początku do końca rozmowy
wszystko kręciło się wokół niej. W końcu powiedziałam dość. Skończyłam tę przyjaźń po tym, jak szósty raz zadzwoniła do
mnie tylko po to, by pochwalić się, że poszła z Jankiem na randkę.
Nie
żałowałam tego. Nie miałam zamiaru męczyć się w czymś takim, zwłaszcza, że ja
nie miałam kogoś takiego, komu mogłabym się wygadać, przed kim się otworzyć.
Owszem, jest Kuba. Ale on ma swoje życie pełne nauki, treningów. Na pewno nie
ma ochoty słuchać o moich problemach w tak nielicznych wolnych od nawału
obowiązków chwilach. Zresztą sam na pewno też ma swoje troski, o których rzadko
mówi. Zresztą, przy nim mam wrażenie, że jestem egoistką. To ja z reguły mu się
zwierzam, on prawie nigdy, a jeśli już to mówi o sprawach szkolnych.
Może, gdybym spróbowała z nim pogadać,
otworzyłby się i powiedział, co mu leży na sercu. Ale z reguły uparcie milczy.
W końcu wpadam na genialny w moim mniemaniu pomysł i wybieram numer Kuby.
- Ha ha halo? – zgłasza się zupełnie inny
głos, niż ten, który z reguły wypływa spomiędzy ust mojego przyjaciela.
- Bonjour madame – syczę przez zęby. –
Martino, daj Kubę.
- Kubala, jakaś panienka do ciebie – słyszę
jak drze się pewnie przez pół Sali. Takiego zabić to mało.
- Słucham?
- Kuba, zabiję Martino przy najbliższej
okazji. Możesz mu to przekazać. Chyba, że mi pomożesz i nic mu nie powiesz, to
będę mieć element zaskoczenia.
Nienawiść.
To jedyne, co odczuwam do nabytku trenera Bernardiego – Matteo Martino. Nie
lubiłam go od początku i to się nie zmieniło. Był, jest i będzie arogancką
łajzą, która myśli że wszystko jej wolno. Szkoda, że nie zna jeszcze do końca
zwyczajów Polaków. Może mu się to zemścić. Nie, żebym coś planowała, to
zupełnie nie w moim stylu. Ale po tym, gdy pierwszy raz mnie zobaczył i wziął
za „nową panią do towarzystwa Popiwczaka”, dostał w pysk i na wstępie zasłużył
w pełni na uczucie, które aktualnie do niego żywię.
Kuba…
Kuba jest świetny w tym co robi i szczerze
powiedziawszy trochę mu zazdroszczę, że w tym wieku już dostał się do
pierwszego składu Jastrzębskiego Węgla i że miał okazję pograć z ludźmi, którzy
są moimi idolami. Teraz, z tego co pamiętam, mają ostatni w tym sezonie
trening, a raczej bardziej pożegnanie drużyny. Niedługo zacznie się
reprezentacja i Liga Światowa, więc znowu się spotkają, ale w trochę innych
drużynach.
Od Tyśś: z początku może być niezrozumiałe, ale przepraszam. Nie umiem do końca tego przerobić, brakuje mi słów -.-'
Mecz, mecz, mecz! Dziewczyny, trzymamy kciuki! Igła na przyjęciu, to nie jest to, co często się zdarza, więc oglądamy i kibicujemy :) Pozdrawiam ciepło ;*
No może troszkę na razie jest niezrozumiale, ale to zawsze miła odmiana, to lubię :3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta trójeczka :3
Pozdrawiam! ;*
dziękuuuuję <3
UsuńCześć siostro :P
OdpowiedzUsuńNo i co z tego, że nie zrozumiałe, przez to jest oryginalne :)
Mentalna piątka z Bohaterką - też nie lubię Martino i uważam go za zadufanego w sobie ignoranta i lowelasa :) także więcej krwi :D nie tyko z nosa :P
dziękuję, Siostro ;) która to już mentalna piątka?
UsuńJuż nie liczę :P
UsuńZAWAŁ, ZAWAŁ I JESZCZE RAZ ZAWAŁ PO WCZORAJSZYM MECZU ♥
OdpowiedzUsuńMatteo, wiedz, że ja również cię nie lubię. A twoje niby przejście do Politechniki Warszawskiej to jest po prostu śmiech na sali. Adieu, panie Martino, go to Italy!
Mówiłam już, że zazdroszczę jej tej przyjaźni z Kubą? Chyba mówiłam. :P
Niech mu powie o swoich problemach, w końcu od tego jest przyjaciel. :)
Ale żyjesz i Twoje serducho pracuje, prawda? Musimy jeszcze przejść kilka zawałów jutro... :/ Ona się stresuje bidna xD
UsuńSpokojnie, ubierzesz wszystko w słowa. Zresztą ja bym teraz nie narzekała :)
OdpowiedzUsuńKuba naprawdę by jej pomógł, gdyby mu powiedziała całą prawdę. Wtedy może i on nabrałby ochoty na zwierzenia? Skoro są przyjaciółmi to niech sobie pomogą ;)
Pozdrawiam