3. Pełen pozytywnych myśli, choć często zimny prysznic pozbawia mnie uśmiechu



          Ile razy miałeś do czynienia z hipokrytami? Ile razy ktoś, kto zarzekał się, że ci pomoże odwracał się plecami w najgorszym momencie? Ile razy byłeś otoczony fałszywymi przyjaciółmi nastawionymi tylko na zysk? Jak wiele razy straciłeś ich, bo wyraziłeś swoje zdanie?
          Kolejny dzień w szkole. Kolejne stresy związane z przedmiotami. Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Trzeba poprawiać oceny. Trzeba wiele zrobić, by zadowolić nauczycieli, rodziców. Trudno jest nauczyć się na sprawdziany z dziesięciu przedmiotów. Do jasnej cholery, przecież to moje życie, do którego nikt nie powinien ingerować. Nikt nie powinien mówić mi, co powinnam zrobić.
           Nikt tego życia za mnie nie przeżyje, a najwięcej takich filozofów jest właśnie w szkole. Głównie to nauczyciele, ci starsi „wszystkowiedzący” a reszta to mamusia i tatuś. Fałszywa przyjaciółka? Jest tylko wtedy, gdy czegoś chce. Na przykład opowiedzieć o kolejnych sukcesach w nauce. Mam dość. Sądziłam, że mogę na niej polegać, że jest inna. Cały czas mówiła o sobie. Od początku do końca rozmowy wszystko kręciło się wokół niej. W końcu powiedziałam dość. Skończyłam tę przyjaźń po tym, jak szósty raz zadzwoniła do mnie tylko po to, by pochwalić się, że poszła z Jankiem na randkę.
           Nie żałowałam tego. Nie miałam zamiaru męczyć się w czymś takim, zwłaszcza, że ja nie miałam kogoś takiego, komu mogłabym się wygadać, przed kim się otworzyć. Owszem, jest Kuba. Ale on ma swoje życie pełne nauki, treningów. Na pewno nie ma ochoty słuchać o moich problemach w tak nielicznych wolnych od nawału obowiązków chwilach. Zresztą sam na pewno też ma swoje troski, o których rzadko mówi. Zresztą, przy nim mam wrażenie, że jestem egoistką. To ja z reguły mu się zwierzam, on prawie nigdy, a jeśli już to mówi o sprawach szkolnych.
            Może, gdybym spróbowała z nim pogadać, otworzyłby się i powiedział, co mu leży na sercu. Ale z reguły uparcie milczy. W końcu wpadam na genialny w moim mniemaniu pomysł i wybieram numer Kuby.
            - Ha ha halo? – zgłasza się zupełnie inny głos, niż ten, który z reguły wypływa spomiędzy ust mojego przyjaciela.
            - Bonjour madame – syczę przez zęby. – Martino, daj Kubę.
            - Kubala, jakaś panienka do ciebie – słyszę jak drze się pewnie przez pół Sali. Takiego zabić to mało.
            - Słucham?
            - Kuba, zabiję Martino przy najbliższej okazji. Możesz mu to przekazać. Chyba, że mi pomożesz i nic mu nie powiesz, to będę mieć element zaskoczenia.
          Nienawiść. To jedyne, co odczuwam do nabytku trenera Bernardiego – Matteo Martino. Nie lubiłam go od początku i to się nie zmieniło. Był, jest i będzie arogancką łajzą, która myśli że wszystko jej wolno. Szkoda, że nie zna jeszcze do końca zwyczajów Polaków. Może mu się to zemścić. Nie, żebym coś planowała, to zupełnie nie w moim stylu. Ale po tym, gdy pierwszy raz mnie zobaczył i wziął za „nową panią do towarzystwa Popiwczaka”, dostał w pysk i na wstępie zasłużył w pełni na uczucie, które aktualnie do niego żywię.
             Kuba…
      Kuba jest świetny w tym co robi i szczerze powiedziawszy trochę mu zazdroszczę, że w tym wieku już dostał się do pierwszego składu Jastrzębskiego Węgla i że miał okazję pograć z ludźmi, którzy są moimi idolami. Teraz, z tego co pamiętam, mają ostatni w tym sezonie trening, a raczej bardziej pożegnanie drużyny. Niedługo zacznie się reprezentacja i Liga Światowa, więc znowu się spotkają, ale w trochę innych drużynach.

 Od Tyśś: z początku może być niezrozumiałe, ale przepraszam. Nie umiem do końca tego przerobić, brakuje mi słów -.-' 
Mecz, mecz, mecz! Dziewczyny, trzymamy kciuki! Igła na przyjęciu, to nie jest to, co często się zdarza, więc oglądamy i kibicujemy :) Pozdrawiam ciepło ;*

8 komentarzy:

  1. No może troszkę na razie jest niezrozumiale, ale to zawsze miła odmiana, to lubię :3
    Podoba mi się ta trójeczka :3
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć siostro :P
    No i co z tego, że nie zrozumiałe, przez to jest oryginalne :)
    Mentalna piątka z Bohaterką - też nie lubię Martino i uważam go za zadufanego w sobie ignoranta i lowelasa :) także więcej krwi :D nie tyko z nosa :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAWAŁ, ZAWAŁ I JESZCZE RAZ ZAWAŁ PO WCZORAJSZYM MECZU ♥
    Matteo, wiedz, że ja również cię nie lubię. A twoje niby przejście do Politechniki Warszawskiej to jest po prostu śmiech na sali. Adieu, panie Martino, go to Italy!
    Mówiłam już, że zazdroszczę jej tej przyjaźni z Kubą? Chyba mówiłam. :P
    Niech mu powie o swoich problemach, w końcu od tego jest przyjaciel. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale żyjesz i Twoje serducho pracuje, prawda? Musimy jeszcze przejść kilka zawałów jutro... :/ Ona się stresuje bidna xD

      Usuń
  4. Spokojnie, ubierzesz wszystko w słowa. Zresztą ja bym teraz nie narzekała :)
    Kuba naprawdę by jej pomógł, gdyby mu powiedziała całą prawdę. Wtedy może i on nabrałby ochoty na zwierzenia? Skoro są przyjaciółmi to niech sobie pomogą ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń